17 sierpnia 2015
UMiG Sobótka
Udostępnij

Legendy o Piotrze Włostowicu

Możnowładca polski Piotr Włostowic, zwany Duninem, palatyn Bolesława Krzywoustego i Władysława II Wygnańca był częstym bohaterem podań ludowych.

wlostowic

Oto kilka z nich:

Bolesław Krzywousty w towarzystwie Piotra Włostowica polował w lasach w okolicy Ślęży. Książę w pewnym miejscu zobaczył przebiegającego  dzika i postanowił go upolować. Potknął się  jednak o blok  skalny. W tym czasie dzik zaatakował. Piotr Włostowic szybko nadbiegł księciu z pomocą i po zaciętej walce zabił zwierzę. Sam jednak także odniósł rany. Na pamiątkę tego wydarzenia Bolesław Krzywousty kazał w miejscu, gdzie to się stało postawić kamienną rzeźbę wyobrażającą dzika. Piotrowi Włostowi zaś w podzięce podarował Ślężę.

Na  początku XII w. ten szlachetny namiestnik Śląska zbudował na szczycie Ślęży zamek, w którym prowadził szczęśliwe życie  wraz z małżonką Marią i potomstwem. Często stojąc na szczycie góry, patrzył na rozległe w dole śląskie ziemie, którym się poświęcił i które umiłował. Wybudował 77 kościołów na chwałę Pana i dla dobra mieszkańców tego pięknego kraju. Na Ślęży także zbudował klasztor, z którego ruszyli na Śląsk mnisi z misją nawracania pogańskich Słowian na chrześcijaństwo oraz zniemczenia ich.

W  owym czasie zagrażały ludziom niedźwiedzie i wilki. Włostowic nakazał służbie złapać parę niedźwiedzi i je oswoić. Zwierzęta przebywały w klatkach ustawionych w pobliżu  zamku. Dzieci komesa  chętnie bawiły się  z nimi. Hrabina Maria także lubiła wśród nich przebywać. Miała swego ulubieńca, który przebywał na wolności. Jego ulubionym przysmakiem były ryby. Służąca hrabiny imieniem Gertruda miała za zadanie dostarczenie mu ryb. Często niedźwiedź wychodził na spotkanie służącej i niósł  jej kosz z rybami. Pewnego razu Gertruda o wiele dłużej niż powinna zabawiła u przyjaciółek w Sobótce. Niedźwiedź niecierpliwie czekał  w połowie drogi na dziewczynę. Wreszcie służąca, niosąc kosz z rybami, nadeszła. Na swoje nieszczęście  dziewczyna postanowiła zakpić z niedźwiedzia. Wyjęła z kosza rybę, którą podsunęła pod nos zwierzęcia i szybko schowała. Ujawniła się dzika natura stworzenia. Rozwścieczony niedźwiedź rzucił  się na dziewczynę.  Gertruda broniła się, długą szpila przebiła mu oko. Niedźwiedź łapą powalił dziewczynę na ziemię, a potem zadusił. Sam także wyzionął ducha. Hrabina dziwiła się z powodu długiej nieobecności służącej oraz niedźwiedzia. zaniepokojona wysłała gońców, którzy znaleźli leżące na ziemi zwłoki dziewczyny z rybą, a obok martwego niedźwiedzia. W miejscu tragedii hrabina Maria kazała wznieść kamienne posągi.

Włostowic słynął z ogromnych bogactw, które w znacznej  mierze zawdzięczał udziałowi, u boku Krzywoustego, w wojnach  duńskich i opanowaniu Rugii. Wyjątkowe stanowisko majątkowe Dunina legendy wyjaśniały na dwa sposoby. Pierwszy z nich polegał na cudownym odnalezieniu  ukrytych bogactw, drugi zaś związany był z wyprawą do Danii. O pierwszym z nich opowiada następujące podanie:

Pewnego razu Piotr Włostowic polował w lesie. Towarzystwa dotrzymywał mu tylko jeden Giermek. Po wielu godzinach tropienia zwierząt komes odczuł zmęczenie. Położył się więc obok strumyka i po chwili zasnął.. Miecz Piotra leżał ułożony  w poprzek strugi. Śniła mu się mysz, która przebiegła przez żelazny most i schowała się do  dziupli pobliskiego drzewa. W dziupli tej ukryty był ogromny skarb. Kiedy Włostowic się obudził to opowiedział swój sen służącemu. Giermek stwierdził, iż sam czuwał i zauważył jak polna mysz przebiegła po położonym w poprzek strumienia mieczu komesa. Następnie wślizgnęła się do dziupli jednego z rosnących  w pobliżu drzew. Służący zaproponował panu sprawdzenie zawartości dziupli i rzeczywiście znaleźli w niej niezmierne bogactwo.

Legenda nawiązująca do duńskiej wyprawy opowiadała:

Na  początku XII w. żył na Śląsku Piotr Włostowic, który pochodził z Danii. Z woli swego pana Bolesława Krzywoustego został on namiestnikiem Śląska. Książę dowiedział się, że ojciec Piotra przechowuje skarb,  zdobyty na zamordowanym królu duńskim. W celu jego  zdobycia wyprawił się do Danii. Wyprawa zakończyła się sukcesem, a Piotr Włostowic  został właścicielem ogromnych bogactw. Zdobyty majątek przeznaczył przede wszystkim na budowę kościoła na Śląsku, który w znacznej mierze był jeszcze pogański. Wzniósł aż 77 kościołów.